NaStyku.pl

Tolerancja. To się leczy?

Do Niemiec mamy dwa kroki, czy to ze Zgorzelca, Pieńska, czy z Radomierzyc. Wystarczy przejść przez most na Nysie i już jesteś w innym świecie.
Tolerancja. To się leczy?
Tolerancja. To się leczy?

Do Niemiec mamy dwa kroki, czy to ze Zgorzelca, Pieńska, czy z Radomierzyc. Wystarczy przejść przez most na Nysie i już jesteś w innym świecie. W świecie, gdzie przymusowo leczy się rasizm, ksenofobię, nacjonalizm i inne przypadłości tego świata. Przypadłości, które w ostatnim czasie zaczęły wyłazić z części Polaków niczym robaki z psującego się jabłka. Tylko czy ta właśnie część społeczeństwa postrzega swoje przypadłości jako jednostki chorobowe? A może tolerancja jest czymś, co powinno się leczyć? Widziałem na Dniach Zgorzelca w amfiteatrze miejskim jegomościa ubranego w koszulkę o właśnie takim przesłaniu: „Tolerancja? To się leczy!” Kto więc jest chory, a kto zdrowy w dzisiejszym świecie?

Zacząłem od Niemiec. Niemcy mają za sobą mroczne czasy faszyzmu – narodowego nacjonalizmu, wyższości rasy aryjskiej, eksterminacji innych ras – tych „brudnych” i „śmierdzących”. Reszta, bardziej dla nazistów znośna, np. Słowianie, nadawali się na tanią siłę roboczą, tak tanią, że prawie darmową. Bo III Rzesza miała być dla czystych rasowo Niemców, a reszta świata, oczywiście ta którą zawojują, miała być dla zniemczonych innych nacji pracujących niewolniczo pod kontrolą tych prawdziwych. Wielkie Niemcy otoczone koloniami. Mało co, a by się im udało. Na szczęście w otoczeniu Hitlera znajdowali się ludzie, którzy nie do końca byli w niego zapatrzeni tak jak tłumy skandujące jego imię pod Pałacem Prezydenckim… ups, pomieszały mi się historie. W każdym bądź razie znamy kroniki filmowe i wiemy jak zachowywał się naród podczas wielogodzinnych przemów wodza. Ale wodza zabrakło, świat pomógł, minęło sporo czasu. Niemcy wyciągnęli wnioski. Leczą, a właściwie prowadzą profilaktykę. W Niemczech profilaktyka antyfaszystowska, antyrasistowska, antynacjonalistyczna jest obowiązkowa.

Od lat uczniowie dziesiątych klas wszystkich szkół mają w obowiązkowym programie nauczania wycieczkę do Oświęcimia w Polsce, by zwiedzać były nazistowski obóz zagłady Auschwitz. Oburzamy się, gdy gdzieś na świecie padną słowa upraszczające temat, że to polski obóz zagłady. Ostatnio nawet Rzecznikowi Praw Obywatelskich się oberwało, bo wspomniał, że byli i Polacy, jednostki, którzy pomagali w Holokauście. A nie było? Ale nie czyni to Narodu Polskiego winnym masowej zagłady Żydów w obozach koncentracyjnych. Oburzamy się. Ale nie oburzamy się gdy w internecie pojawiają się memy z wizerunkiem bramy Auschwitz i podpisem „Czekamy na uchodźców”, „Rozpalamy już krematoria” czy też „Uchodźcy – gaz jest dla was”. Z rąk nazistów, właśnie w tym obozie i kilku mu podobnych, ginęli także Polacy. Auschwitz jest mimo wszystko międzynarodowym symbolem tego, co może zrobić z ludzi i ludziom wybujały do granic możliwości nacjonalizm. Niemcy o tym pamiętają. Polacy, zwłaszcza ostatnio, starają się tego nie pamiętać. Szkoda. Szkoda, że Polska jest tylko dla Polaków. Szkoda, że tak łatwo Polacy zapominają, że są chrześcijanami i obowiązuje ich największe przykazanie – „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.

Wracając do wycieczek niemieckich uczniów do Oświęcimia, by profilaktykę anty prowadzić, chcę nawiązać do ostatnich incydentów, które nie tylko mnie zaniepokoiły, ale wręcz wystraszyły. Bo na te wycieczki do Polski Niemcy zaczęli sobie zabierać „swoich” uchodźców… Skandal!!! Jak to możliwe, że traktują nie-niemieckie dzieci na równi z niemieckim i mają czelność i na nich prowadzić profilaktykę antynacjonalistyczną? W głowie się nie mieści… nie mieści mi się w głowie to, że niegdyś gościnni Polacy, teraz potrafią opluwać dzieci, które przyjechały do naszego kraju na wycieczkę. Przyjechały, by uczyć się tolerancji, by zobaczyć do czego prowadzi nacjonalizm i rasizm. Miały się uczyć teorii w Auschwitz, a uczyły się w praktyce na ulicach polskich miast. Uczyły się w restauracjach i sklepach, gdzie nie chciano ich obsługiwać, bo rozmawiały w innym języku i wyglądały nie z polska. To mi się w głowie nie mieści i zastanawiam się czy to już apogeum, czy dopiero preludium.

A do Niemiec mamy zaledwie dwa kroki. Wystarczy przejść przez Nysę i jesteśmy w Görlitz, w mieście gdzie mieszkają Niemcy, Polacy, Ukraińcy, Rosjanie, Syryjczycy i przedstawiciele kilku innych narodowości. Przedstawiciele tych kilku innych narodowości, łącznie z Syryjczykami coraz bardziej boją się przechodzić te dwa kroki na polską stronę. Boją się nacjonalizmu. Ale nie o tym miało być na zakończenie. Miało być o Islamie, a właściwie o muzułmańskim poście, zwanym ramadanem i szczególnie o święcie, które ramadan kończy. To bardzo słodkie święto nazywane Świętem Przerwania lub Świętem Cukru. Muzułmanie w to święto spotykają się by tańczyć i by częstować się różnymi słodkościami. W niedzielę 25 czerwca 2017 r. Towarzystwo Przyjaźni Niemiecko-Syryjskiej zorganizowało w Görlitz festyn cukrowy, by pokazać, że muzułmanie potrafią jednoczyć się ze społecznościami, w których przyszło im żyć. Na festyn mógł przyjść każdy. Plakaty zapraszające na imprezę pojawiły się w różnych miejscach Görlitz. Organizatorzy pomyśleli nawet o tym, by kilka z nich było w języku polskim i trafiły za Nysę. Cóż mogę powiedzieć o festynie, jako jego uczestnik? Bałem się chwilę. Bałem się, że może jakiś polski narodowiec przeczyta plakat i przyjdzie okazać swoje niezadowolenie na niemieckiej ziemi. Bałem się zwłaszcza dlatego, że w pobliżu nie było ani jednego niemieckiego policjanta. Ale przestałem się bać, widząc gromady dzieci o różnych odcieniach skóry razem skaczące na dmuchanym zamku, grające w piłkę i inne gry trawnikowe. Przestałem się bać, widząc całe rodziny ułożone na kocach, pod drzewami, namiotami. Przestałem się bać, stojąc w kolejce po niesamowite słodkości, których wcześniej nie miałem możliwości spróbować. Przestałem się bać, widząc tańczących ludzi, którzy się do mnie uśmiechali nie bacząc na to, że jestem od nich znacznie bledszy…

I co teraz? Przestałem się bać, ale strach wracać do Polski.

Aktualna ocena: 0,0/5
Oceń zdjęcie:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym jeszcze nie napisaliśmy? Pisz na adres e-mail: lub daj znać nam na Facebooku.

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

fot. Nasze Zoo

Parada garbów

Na granicy
poniedziałek, 15 lipca 2024, 11:34
Wielbłądzie źrebięta na letnich wakacjach w Naszym Zoo Görlitz-Zgorzelec.

Zobacz również

fot. Nasze Zoo
Na granicy
wtorek, 02 lipca 2024, 09:11

Otwórz oczy na oczy

Wyjątkowe rallye po Naszym Zoo Görlitz-Zgorzelec od 1 lipca do...