Przekonać się o tym można było kilka dni temu kiedy uratowali mężczyznę, który ugrzązł w grzęzawisku.
Cała historia wydarzyła się w środę 19 lipca. Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej w Zgorzelcu prowadzili zajęcia szkoleniowe dla harcerzy przebywających na koloni wodniackiej na stanicy żeglarskiej KS Turów w Ręczynie. Spotkanie niepodziewanie zostało przerwane. Strażacy zostali zadysponowani do prowadzenia akcji ratowniczej.
Jak informuje KP PSP w Zgorzelcu, w położonej niedaleko od przystani żeglarskiej miejscowości Spytków, pracownik spółki wodnej, który kosił trawę wzdłuż linii brzegowej zbiornika Witka, utknął na podmokłym terenie. Mężczyzna nie był w stanie samodzielnie się wydostać i szybko zanurzył się po pas w grzęzawisku. Akcja ratunkowa przeprowadzona przez towarzyszących kosiarzowi pracowników okazała się nieskuteczna. Nie udało im się wyciągnąć kolegi.
Na szczęście strażacy szybko przybyli na miejsce zdarzenia i natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Ich działania polegały na ustabilizowaniu gruntu za pomocą drewnianych pali oraz podpięciu do poszkodowanego linki ratowniczej. W ten sposób zabezpieczono mężczyznę przed dalszym pogrążeniem się w torfowisku. Później przystąpiono do ręcznego wybierania błota.
Jak się dowiadujemy, akcja uwalniania mężczyzny trwała ponad godzinę. Po odkopaniu jednej nogi możliwe było jego wyciągnięcie i ewakuacja. Poszkodowanego przejął zespół ratownictwa medycznego, który udzielił mu niezbędnej pomocy.
W ten sposób strażacy dopisali kolejny temat do katalogu omawianych zagrożeń podczas wypoczynku nad wodą… zagrożenia i skutki wynikające z poruszania się na podmokłym terenie.
Fot.: KP PSP Zgorzelec