Już w niedzielę wieczorem niemieccy rolnicy zaczęli szykować się do strajku generalnego, który oficjalnie rozpoczął się w poniedziałek o 5.00 rano.
Niemieccy rolnicy, mówią prost, że rozpoczęli na terenie całego kraju blokady miast, dróg krajowych, autostrad, a nawet przejść granicznych bo niemiecki rządu, który zamiast ich wspierać, wciąga ich w spiralę budżetowych oszczędności.
Strajk generalny rolników ma potrwać cały tydzień, co niestety mocno odbije się na transgranicznym ruchu drogowym, który od wielu tygodni i tak jest utrudniony. Z powodu przywróconych kontroli granicznych m.in. Zgorzelec jest bardzo zakorkowany.
Jak informuje saechsische.de rolnicy rozpoczęli blokadę skrzyżowań A4 już w poniedziałek od godziny 5:00. W Kodersdorf zaangażowanych było około 80 pojazdów, w Görlitz 200, a w Nieder Seifersdorf około 100. W Kodersdorf policja partiami przepuszcza samochody drogą B 115.
W Kodersdorfie i Görlitz do protestu dołączyły liczne firmy transportowe, rzemieślnicy i osoby samozatrudnione. Protest jest skierowany nie tylko przeciwko zmniejszeniu dotacji w rolnictwie, ale w ogóle przeciwko rządowi.
Strajk niemieckich rolników uderza też w transgranicznych pracowników z Polski.
- Dla mnie to kuriozalna sytuacja. W niedzielę stałam godzinę w korku by dojechać do Goerlitz i przenocować u znajomych, tylko po to, by rano móc dojechać do pracy - mówi nam Pani Izabela, mieszkanka Zgorzelca.
Na razie sytuacja na przejściu Zgorzelec - Goerlitz jest spokojna jadnak w każdej chwili może ulec zmianie.